Do pomieszczenia weszło pełno różnych osób w garniturach trzymających w ręce białą walizkę. Jednak to nie byli wszyscy inspektorzy. Nie każdy przychodzi na takie spotkania jak te. Dzisiejszym celem spotkania było głównie to co zawsze - omówienie nowych śledztw, przekazanie informacji o aktualnie prowadzonych śledztwach oraz omówienie nowych, ważnych spraw na forum organizacji. Po kilkugodzinnej, nudnej paplaninie w końcu nadszedł czas na punkt kulminacyjny. Dobrze, bo Kurisu z nudów zaczęła już ziewać i nie chciało jej się już tutaj siedzieć. Główny inspektor zajmujący się Projektem Quinx wyszedł na środek i zaczął opowiadać i tłumaczyć zebranym o co chodzi i na czym to polega. To było coś nowego, więc znajomość podstawowych informacji była potrzebna. Nie każdemu się to podobało, było słychać szepty w całej sali. Wtedy poproszono całą 1. Drużynę Quinx do wystawienia się. Tak więc wstali i zaczęli iść, Kurisa robiła to bardzo niechętnie. Nie lubiła być w środku uwagi. Stanęli na środku, a wtedy kapitan zabrał głos i powiedział kilka słów od siebie, które i tak nic nie znaczyły. Dziewczyna stała na środku ze wzrokiem skierowanym na bok. Nie patrzyła na nikogo. Czuła każdy wzrok skierowany na nią. Czy to było spowodowane jej ubiorem? A może zrobiła coś nie tak? Nikt nie powinien znać jej sekretu, nawet jej drużyna. Przecież informacje zostały dobrze utajnione. Nie wiedziała też w sumie do końca czy polubi się z pozostałymi. Z drugiej strony wcale nie musiała ich lubić. Wystarczy, że będą ze sobą współpracować. Niepotrzebna gadka kapitana trwała dalej, potem głos znowu zabrał główny dowodzący Projektem Quinx. Chodziło też o sekret. To był tajny projekt i nie mieli o nim rozmawiać poza biurem, chociaż po Tokio plotki i tak szybko się pewnie rozejdą. Zresztą tu nie chodziło też o to. Po prostu zastanawiała się jak będzie wyglądało jej nowe życie.
Zanim się zorientowała wszyscy zaczęli już wychodzić. Niektórzy przechodząc podawali rękę głównemu dowodzącemu albo kapitanowi, niektórzy wybiegali z sali śpiesząc się gdzieś. Każdy był w pogoni za czymś i to było dla niej dziwne, bo każdy miał jakiś cel, a ona... nie.
- Dziękuję wam za spotkanie oraz za całe ryzyko i wysiłek poświęcony w Projekcie Quinx. Niedługo zaczniemy ciężko pracować, ale najpierw... - Powiedział do młodej kadry, a następnie schylił się pod biurko i wyjął cztery, grube, białe foldery, które rozdał każdemu po jednej.
- Póki co jesteście wolni i macie czas dla siebie, aby poznać się nawzajem. Możecie iść do swojej kwatery. W wolnym czasie przeczytajcie to, co wam dałem i podpiszcie na końcu czytelnym podpisem. Każde z was ma znać treść regulaminu i przynieść mi je podpisane do końca tego tygodnia. Zrozumiano? - Niektórzy przytaknęli z oburzeniem, niektórzy z radością, a niektórzy, czyli Kurisu, nie przytaknęli wcale. Mam przeczytać całe to tomiszcze? Czy on jest normalny? - Zadała sobie pytanie w myślach. Drużyna postanowiła pójść do kwatery, a Kurisa poszła za nimi. Może nie okażą się aż tak uciążliwi?
Zt.